Krwawe zamachy w Brukseli. Szok i paraliżujące przerażenie. Na ulicach miasta policja i wojsko, z bronią przygotowaną do strzału. Są zabici, dziesiątki osób rannych. Występują problemy z komunikacją, telefonami komórkowymi, centrum kryzysowe i wszystkie służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości.
Europa zaatakowana!
To niestety nie pierwszy, zapewne też nie ostatni atak terrorystyczny w Europie na przestrzeni ostatnich kilku lat. W miarę zaostrzenia się konfliktu z Państwem Islamskim oraz w sytuacji wciąż narastającego problemu z falą uchodźców, wzrasta użycie siły i przemocy na świecie. Terroryzm stał się przykrym i bolesnym elementem codzienności, z którym należy jak najszybciej się uporać. Z każdym kolejnym atakiem i zamachem wzrasta złość, strach i przede wszystkim – niezrozumienie. Dlaczego Państwo Islamskie przeprowadza zamachy? Dlaczego cierpią niewinni ludzie, cywile, którzy nie uczestniczą w żadnym konflikcie?
To niedopuszczalny przypadek morderstw i zastraszenia na szeroką skalę. Akt przemocy, który nie znajduje i nie znajdzie nigdy żadnego usprawiedliwienia.
Seria eksplozji w Brukseli
Dwie eksplozje na lotnisku w Brukseli, wybuchy w metrze. Nie wiadomo do końca jaka tragedia może wydarzyć się jeszcze – po atakach przeprowadzonych w belgijskiej stolicy dominuje jeszcze chaos i dezinformacja. Z różnych rejonach miasta docierają różne, nieraz sprzeczne komunikaty o kolejnych wydarzeniach mogących stanowić akt agresji. Dopiero czas pokaże, ile osób ucierpiało w wyniku wtorkowych ataków terrorystycznych, ile dokładnie jest ofiar śmiertelnych. To ponure następstwa tragedii, z którymi dopiero przyjdzie nam się zmierzyć.
W hali odlotów na lotnisku Zaventem w Brukseli doszło do podwójnej eksplozji, do kolejnych wybuchów doszło także na stacjach metra nieopodal instytucji Unii Europejskiej. W całym kraju wprowadzono najwyższy, czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego. Lotniska ewakuowano i zamknięto, wszelkie drogi dojazdowe zostały zablokowane dla normalnego ruchu, nie kursuje metro, autobusy, tramwaje, zamknięto stacje kolejowe. Większość osób obawia się, że to nie koniec ataków na Belgię.
W godzinę po ataku polskie służby w chaosie sprzecznych meldunków nieustannie próbują ustalić i weryfikują uzyskane informacje, aby sprawdzić, czy wśród poszkodowanych w wyniku eksplozji nie ma polskich obywateli.
Okna w hali odlotów zostały zniszczone
Wstępne szacunki mówią o śmierci 34 osób i ponad 100 rannych. Flagi Unii Europejskiej przed budynkiem Komisji Europejskiej opuszczono do połowy masztu, zaś z całego świata do Belgii płyną słowa otuchy i kondolencje przywódców wszystkich krajów, nieraz określających zamachy, jako potwierdzenie, że Europa znajduje się niejako w stanie wojny.
Depesze i wypowiedzi na konferencjach nie zmieniają jednak faktu, że zginęli ludzie, którym nikt nie wróci życia, zaś osoby, które ucierpiały w wyniku zamachów do końca żyć będą z piętnem strachu i doznanych obrażeń. Oczy całego świata zwrócone są na Brukselę, symbol Unii Europejskiej.
To przecież tam, we wtorek rano na zatłoczonym lotnisku, przeprowadzony został atak terrorystyczny. Loty zostały wstrzymane, a kierujące się do Brukseli samoloty skierowano na inne lotniska. Belgijskie agencje prasowe informują, że zanim doszło do dwóch eksplozji na lotnisku Zaventem, słychać było wystrzały i krzyki po arabsku. W hali odlotów znaleziono trzy ładunki wybuchowe, ewakuowano pasażerów czekających wcześniej na samoloty, cały ruch lotniczy nad miastem został wstrzymany. W okolicach południa na lotnisku odnaleziono broń palną i maszynową oraz trzy tak zwane pasy szahida. Do wybuchów doszło przy stanowiskach odpraw linii American Airlines.
Godzinę później doszło do wybuchów, kiedy na stację metra Maelbeek wjeżdżał pociąg. Zamknięto pobliskie ulice, rozpoczęto akcję ratunkową, podczas gdy przerażeni pasażerowie tunelami metra uciekali na pobliskie stacje. Stacja metra, na której doszło do ataku mieści się zaledwie 200 metrów od budynków Stacji Komisji Europejskiej. Wśród poszkodowanych są ludzie, którzy zmierzali do pracy w budynkach Unii Europejskiej. Zaraz po zamachu na stację Maelbeek agencje prasowe podały również informacje o zamachach na trzy inne stacje metra w Brukseli. Niepotwierdzone zostały póki co doniesienia świadków o ludziach z bronią na ulicy.
W Brukseli doszło do tak zwanych zamachów symultanicznych, równoległych – takich samych jak w Paryżu listopada 2015 roku. Belgijskie media szybko potwierdziły też, że na lotnisku i w metrze doszło do ataków samobójczych. Władze poleciły mieszkańcom, aby pozostali w miejscach, w których się znajdują. Zamknięto też granicę belgijsko-francuską.
To czarny dzień dla Brukseli
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że wtorkowe zamachy w Brukseli przeprowadziła grupa działająca w stolicy od wielu miesięcy, powiązana z siatką Salaha Abdeslama – osoby powszechnie uważanej za koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu.
Do wybuchów doszło na kilka dni po tym, jak belgijska policja zatrzymała terrorystę w szeroko zakrojonej obławie. To właśnie w południowej Belgii przygotowywano zamachy przeprowadzone w Paryżu pod koniec 2015 roku, w których zginęło 130 osób. Tam też, gromadzono materiały wybuchowe oraz broń, opracowano plan ataków. Główny koordynator zamachów w Paryżu planował kolejne ataki właśnie w Brukseli. W trakcie przesłuchania w belgijskim areszcie przyznawał się do swoich zamiarów otwarcie, na kilka dni przed wybuchami na lotnisku, nie wskazując jednak lokalizacji ataku. Niewykluczone, że za krwawe zamachy w belgijskiej stolicy odpowiadają jego współpracownicy.

Salah Abdeslam po zamachach z ubiegłego roku przez kilka miesięcy ukrywał się w francuskojęzycznej Brukseli, zaś do jego zatrzymania doszło w piątek, 18 marca. Już wcześniej prokuratura ustaliła, że zamachy, do których przyznało się Państwo Islamskie w dużej mierze były przygotowywane w Brukseli.
Co wydaje się niepokojące, rosyjskie media twierdzą, że belgijskie służby specjalne doskonale wiedziały o przygotowaniach do zamachu. Czy jest to jednak możliwe? Podobno na dzień przed zamachami, belgijscy funkcjonariusze zostali powiadomieni przez rosyjskie służby wywiadowcze o zagrożeniu – nie udało się jednak wówczas ustalić gdzie i o której wybuchną bomby.
Zwolennicy Państwa Islamskiego wyrażają radość w mediach społecznościowych z ataków terrorystycznych w Brukseli.
„Państwo zmusi was do ponownego określenia waszych dróg tysiące razy, zanim ośmielicie się znowu zabić muzułmanina i wiedzcie, że muzułmanie mają teraz państwo, które ich broni”
– napisał jeden ze zwolenników IS na Twitterze.
Polska reakcja
Reakcja polskich służb na zamachy była niemal natychmiastowa. Planowane loty do Brukseli zostały błyskawicznie anulowane, na polskich lotniskach wprowadzono dodatkowe patrole Straży Granicznej z psami oraz funkcjonariuszy nieumundurowanych. Premier Beata Szydło w związku z zaistniałą sytuacją zwołała również posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Kancelaria Premiera uspokaja jednak, iż Polacy mogą czuć się bezpieczni, zaś wszystkie służby zostały postawione w stan pogotowia i są gotowe na interwencję w dowolnym momencie.
Chcę wyrazić wyrazy współczucia i kondolencje Belgii. Ta tragedia pokazała, że żyjemy w świecie, w którym wszystkie wartości, budujące naszą wspólnotę, zaczynają obracać się w gruzy. Obowiązkiem rządzących jest bronić swoich obywateli.
– mówiła Beata Szydło, w trakcie konferencji prasowej
Dopiero po południu do opinii publicznej dotarła informacja, że dwóch polskich obywateli zostało poszkodowanych w wyniku zamachów w Brukseli, są oni hospitalizowani, jednak na chwilę obecną nie podano bardziej szczegółowych informacji.

Zjawisko terroryzmu występuje dzisiaj częściej niż niegdyś – poszczególne organizacje siłą wymuszają swoje postulaty, gdzie przyczyną najczęściej jest ekstremizm polityczny lub religijny. Trudno wyobrazić sobie, jak ktoś mógłby być zdolny do skrzywdzenia obcych sobie ludzi w imię wyższej w ich mniemaniu idei. Cierpi ludność cywilna, podczas gdy celem jest zastraszenie lub wywarcie wpływu na rząd i organizacje międzynarodowe.
Artykuł napisany dzięki portalowi EKG Kołobrzeg
W tym momencie potrzebujemy zdecydowanego wodza, który zamknie granice na tych wszystkich islamistów. Wszystkich, bez wyjątku – tylko tak uda sie nam obronić an sze dzieci. Nie chemy ich u nas!, nigdy nie chcielismy a tylko przez pieprzona poprawnosc polityczna i propagande zachodu jeszcze nie uzyto przeciwko nim prawdziwych sankcji !!!
Tak to jest, zamieszki i wojny się zaczynają coraz częściej…, jedyna zaleta, że u nas jest ich w sumie mało :). Dlatego też im współczuje :(.
Widzisz kochana otwarta Europo, przyjmujcie wiecej „uchodźców” spod półksiężyca, „przecież to dobrzy i uczynni ludzie” tak wmawia nam lewacka propaganda a oni mają gdzieś naszą otwartość wolą nas zabijać w imię ich bożka. Mam dość takiej Europy przepełnionej złą poprawnością polityczną, musimy działać zdecydowanie przeciw tej fali zła i nienawiści.
Niedługo będzie strach wyjść z domu, to co się dzieje w Europie jest przerażające… nie wiadomo co o tym myśleć.